2 grudnia 2022
Seniorzy na wykładzie w KSW
Autorem wykładu był dr Władysław Kubiak, który jest także autorem książki biograficznej poświęconej temu niestrudzonemu bojownikowi o niepodległość i przede wszystkim działaczowi oświatowemu oraz parlamentarzyście.
Jan Woźnicki urodził się w Nieszawie w 1881 r. W 1899 r. ukończył Seminarium Nauczycielskie w Siennicy, pow. Mińsk Mazowiecki i pracował w dwóch małych szkołach początkowych na Mazowszu. W 1903 r. przybył do Lubrańca, małego miasteczka na Kujawach, jako zwykły nauczyciel, który pragnął przekazać posiadaną wiedzę wszystkim tym, którzy jej łaknęli. A był to czas szczególnie ku temu niesprzyjający, bowiem nie było państwa polskiego, nad wszystkim panował duch carskiego zaborcy. W październiku 1903 r. uczestniczył w Pilaszkowie k. Łowicza w tajnym zjeździe nauczycieli ludowych z całej Kongresówki, na którym powołano Związek Nauczycieli Ludowych, od którego wywodzi się ZNP. Jan Woźnicki w późniejszych latach za zasługi na polu oświaty otrzymał godność Honorowego Członka ZNP.
Mimo młodego wieku, pełen zapału i pomysłów jak spożytkować swoją wiedzę rzucił się w wir pracy organicznej nie tylko z dziećmi, ale i z dorosłymi mieszkańcami Lubrańca i okolicznych wiosek. Z jego inicjatywy powstało w Lubrańcu koło Polskiej Macierzy Szkolnej, zorganizował strażacką orkiestrę dętą, którą sam dyrygował oraz zawiązało się amatorskie kółko teatralne. Zaskarbił sobie tym olbrzymią wdzięczność i ogromne zaufanie ludzi, z którymi się spotykał, dla których prowadził różnorodną działalność kulturalną i patriotyczną. Tak, przede wszystkim patriotyczną, bo jego najważniejszym celem życiowym było troska o naukę języka polskiego i historii Polski wśród najmłodszych, tych, którzy już od kilku pokoleń, wychowywali się bez własnego państwa, ale z silnym poczuciem polskości. Każde jego działanie, nawet to najprostsze, choćby w spektaklach amatorskiego kółka teatralnego w Lubrańcu, miało na celu, wzbudzanie patriotyzmu.
Nie była również łatwa decyzja w kandydowaniu do Sejmu w 1919 r. i rozstaniu się z Kujawami na rzecz Warszawy i rozpoczęciu parlamentarnej kariery, ale podjął ją ze świadomością, że właśnie tam, w Sejmie odrodzonego państwa polskiego, będzie mógł uczynić dla ludzi zdecydowanie więcej pozytywnego niż dotychczas. I od pierwszych dni swego posłowania, Jan Woźnicki jako poseł PSL Wyzwolenie zdobył ogromny autorytet w parlamencie do tego stopnia, że został powołany do Rady Obrony Państwa, który to organ został powołany w chwili, gdy znów ważyły się losy państwa polskiego. Przez cały okresy bycia parlamentarzystą był jednym z kilku liderów lewicy w Sejmie i Senacie. Brał aktywny udział w pracach nad Konstytucją Marcową, przeciwstawiał się Konkordatowi z Watykanem, nieustannie walczył o w pełni demokratyczną i świecką szkołę w Polsce. Był bliskim współpracownikiem J. Piłsudskiego, ale po zamachu majowym w 1926 r. ich drogi polityczne się rozeszły. Był jednym z liderów Centrolewu w Sejmie. A później został senatorem, był wicemarszałkiem Sejmu i Senatu, nieprzerwanie aż do 1935 r. Wtedy powrócił do zawodu nauczyciela i był nim do 1939 r. Warto zaznaczyć, że Jan Woźnicki przez wiele lat przyjaźnił się z Marianem Falskim, a jego córka Jadwiga była w latach 1932 – 1939 bliską współpracownicą autora słynnego Elementarza z którego korzystało wiele milionów młodych Polaków.
Już po wybuchu wojny i rozpoczęcia okupacji został przez Niemców uwięziony na Pawiaku i nawet tam prowadził wykłady dla współwięźniów, ale gdy wybuchła znów nadzieja na odbudowę Polski w nowych granicach i w nowej rzeczywistości, nie odmówił kolegom ze swojej partii SL i został posłem do Krajowej Rady Narodowej. Niestety, doczekał się tylko aktu złożenia ślubowania i zmarł 5 maja 1945 r.
Ta wspaniała droga i praca na rzecz niepodległości Polski w różnych środowiskach spowodowała, że imię Jana Woźnickiego należy zapamiętać i powtarzać przy każdej okazji, aby stawiać na wzór innym. A wszystko zaczęło się w Nieszawie z chwilą przyjścia na świat w 1881 r., a później rozwinęło się w Lubrańcu, z chwilą, gdy założył swoją rodzinę i podjął stałą pracę zawodową w oświacie. Jest jednak smutna konstatacja, gdyż w Nieszawie brak jest jakichkolwiek śladów pamięci o Janie Woźnickim.
Wydaje się, że choćby skromna tablica lub nazwanie ulicy Jego imieniem byłoby przypomnieniem niekwestionowanych dla polskiej oświaty zasług. W tej sprawie dr W. Kubiak już wcześniej wystąpił z taką właśnie propozycją do władz samorządowych w Lubrańcu i Związku Nauczycielstwa Polskiego i taka tablica została ufundowana na budynku szkoły podstawowej. Podobna propozycja była już też przedstawiana władzom samorządowym w Nieszawie, ale jak dotychczas brak odzewu. .